Opr. Nehring-Gugulska M., Bębenek D.
Mają prawo tak żywić dzieci. Inwestują w zdrowie dziecka, swoje i nasze jako społeczeństwa. Podnoszą nam wskaźniki zdrowotne. Dzięki nim system ochrony zdrowia oszczędza. To skąd ten hejt?
Mamy długokarmiące własnym wysiłkiem i ogromnym zaangażowaniem dbają o to, aby ich pociechy były żywione zgodnie z rekomendacjami WHO i światowych towarzystw naukowych. Zapewniają im najlepsze z możliwych programowanie żywieniowe, czyli prawidłowy metabolizm i ochronę przed chorobami w wieku dziecięcym i w dorosłości. Przy okazji dbają też o własne zdrowie, bo niższe ryzyko zachorowań dotyczy też matek. Jest to ważny wkład w kondycję całego społeczeństwa, czyli zdrowie publiczne. Niższa zachorowalność, zwłaszcza na choroby przewlekłe (otyłość, cukrzyca, choroby układu krążenia) to mniejsze koszty leczenia. Wszyscy zyskujemy! Warto wiedzieć, że korzyści zdrowotne często wiążą się z długością karmienia. Im dłużej tym większe, jest to tzw. efekt dawki. [11,12,13] (patrz tabela)
Udowodnione korzyści zdrowotne długiego karmienia piersią
Dla dziecka niższe ryzyko: | Dla matki niższe ryzyko: |
Otyłości | Raka piersi |
Cukrzycy typu 2 | Raka jajnika |
Wad zgryzu | Cukrzycy typu 2 |
Próchnicy do 12 mc | Chorób układu krążenia |
Infekcji (16-30 mc ż) | Nadciśnienia tętniczego |
Osteoporozy | |
Reumatoidalnego zapalenia stawów |
Wbrew obiegowym opiniom badania pokazują, że mleko matek po 12 miesiącach nadal zachowuje wysokie wartości odżywcze. [14] Ma nawet więcej białka i kalorii niż mleko matek karmiących 3-4 miesięczne dzieci. [15] Wykazuje też wysoką zawartość czynników immunologicznych takich jak przeciwciała SIgA, laktoferryna, lizozym. Ma więcej sodu i żelaza, mniej laktozy i cynku. Rodzice maluchów często martwią się, gdy dzieci słabo jedzą pokarmy stałe. Matki karmiące długo nie mają tego stresu, bo ich mleko uzupełnia brakujące składniki. Przeciętna ilość mleka spożywana przez dwulatka zapewnia mu [16]:
Ot, mądrość Natury! A o nią też tu chodzi. Przecież żywienie własnym mlekiem jest ekologiczne, nie wytwarza żadnych odpadów, jest „no waste”. Nie potrzeba puszek, kartonów, hodowli krów i związanego z tym przemysłu. Warto dodać, że NFZ finansuje mleko modyfikowane podawane dzieciom hospitalizowanym oraz mieszanki dla alergików, które są używane nad wyraz często. Dzieci karmione mlekiem mamy nie generują kosztów. ?
W kontekście próchnicy warto wiedzieć, że mieszanki mleczne dla niemowląt (17) oraz sacharoza (18) powszechnie zawarta w produktach dla dzieci są bardziej próchnicotwórcze niż mleko kobiece i zawarta w nim laktoza. Za sprzyjające próchnicy uznano dotychczas karmienie butelką w nocy. [3] Z naszego badania wynika, że tylko 3% matek karmi odciągniętym mlekiem butelką, a tylko 6% z nich robi to w nocy. 9% podaje dzieciom mleko modyfikowane, większość kubeczkiem. [7]
Obiegowe opinie, generujące krzywdzące wypowiedzi, dotyczą częstości karmienia dużych dzieci np. wisi ciągle na cycu, całą noc ją karmi i przez to ma próchnicę, karmi go na okrągło, wciska pierś zamiast obiadu i przez to jest niedożywiony. Okazuje się, że większość dzieci ssie pierś 3-6 razy/dobę, 30% 6 razy i więcej. Tylko połowa matek karmi piersią w nocy i/lub przed snem nocnym, co obala tezę, że robią to wszystkie długokarmiące.
Co ciekawe, mamy deklarują, że nie mają problemów z karmieniem poza domem, aż 60% karmi publicznie.
znacznie częściej niż populacja polskich rodziców. Dbają o higienę jamy ustnej równie prawidłowo. Przestrzegają bardziej rzetelnie rekomendacji. Mogą być stawiane za wzór do naśladowania.
Dla wszystkich sceptyków i krytykantów to ważna wiadomość. Mamy długokarmiące bardzo świadomie i prawidłowo rozszerzają dietę dzieci, przestrzegając przy tym aktualnych rekomendacji lepiej niż populacja polskich rodziców. Większość zaczyna wprowadzać stałe produkty po 6. miesiącu życia (81%), czyli osiągają cel jaki wyznaczają autorytety [1,2,3], w tym Europejskie Towarzystwo Żywienia Dzieci (ESPGHAN). 95% maluchów zjada przynajmniej 3 posiłki stałe. Większość mam samodzielnie przyrządza kaszki i unika podawania produktów dosładzanych, kupowanych w sklepach. Wszystkie podają dzieciom nabiał. Najchętniej podają zdrowe przekąski: świeże owoce (91,7%), chrupki kukurydziane/ryżowe (61,%), także warzywa (47,3%). Na obiad większość podaje warzywa, mięsa do gryzienia (85,6%), a nie gotowe dania ze słoiczków dla dzieci (17,6%).
A to ciekawe! Tylko 34% mam długokarmiących podaje dzieciom słodycze, co jest 3 krotnie rzadziej niż populacja polskich rodziców dzieci do 2. roku życia (84,3%). (19) Za czynniki sprzyjające próchnicy uznano: podawanie sacharozy, soków i napojów dosładzanych [3] A najczęściej podawanym napojem jest woda (niemal 95%). Tylko połowa dzieci otrzymuje do picia soki. To prawie dwukrotnie rzadziej niż robi to populacja polskich rodziców, którzy podają soki 90% dzieci. (20, 21) (patrz wykres)
95% dzieci ma myte zęby, większość 1-2 razy/ dobę (87,3%) lub częściej (7,8%). Jednym słowem – WZORCOWO, zgodnie z rekomendacjami. (22)
Rzadko w dyskusjach o długim karmieniu bierze się pod uwagę potrzeby emocjonalne dzieci. Badania, które pokazują potrzeby żywieniowe, metaboliczne, immunologiczne potwierdzają tezę, że długie karmienie jest potrzebne dzieciom. Nie znaleziono dotąd dowodu na jego szkodliwość. Jednak decyzje o przedłużaniu karmienia często należą do dzieci. To właśnie odpowiadając na potrzeby dzieci mamy poświęcają czas, zarywają noce, narażają się na niewygodę i krytykę otoczenia. Często mają dosyć, ale potrafią słuchać. Starsze dzieci umieją pięknie wyrażać swoje potrzeby dotyczące karmienia. [23] Oddajmy im głos:
Wnioski:
Zważając na wszystkie dowody naukowe jakie dotychczas zgromadzono stwierdzamy z mocą, że nie jest słuszne krytykowanie 50 tysięcznej grupy społecznej, jaką stanowią matki karmiące powyżej roku. Pod wieloma względami ta grupa może być wzorem zachowań prozdrowotnych na tle pozostałej części społeczeństwa. Biorąc pod uwagę realne, policzalne korzyści płynące z prawidłowego żywienia dzieci w okresie ich rozwoju wzywamy wszystkich, a zwłaszcza pracowników i decydentów ochrony zdrowia do WSPARCIA I WDZIĘCZNOŚCI.
Może warto pójść dalej i zapewnić tak niezwykłym kobietom ochronę prawną. Godnym naśladowania przykładem są przepisy chroniące matki, w tym Polki, mieszające w Wielkiej Brytanii. Przepisy w brytyjskim The Equality Act 2010 zabraniają dyskryminowania kobiet z powodu karmienia piersią bez ograniczeń czasowych. Nie wolno ich poniżać, krytykować, odmawiać usług lub gorzej traktować niż inne osoby. Mają prawo karmić publicznie i nikomu nic do tego. Pracodawca też musi respektować te prawa. [24,25]
Opracowano na podstawie badań i rekomendacji: