Centrum Nauki o Laktacji im. ANNY OSLISLO

W ciągu lat naszej pracy spotykamy się z absurdami, które trudno wytłumaczyć. Brak wiedzy, zasłyszane opinie, niesprawdzone wiadomości, a przede wszystkim wgrane schematy myślenia powodują, że logika niektórych porad jest naprawdę zaskakująca. Ku rozwadze i przestrodze prezentujemy poniżej zasłyszane od pacjentów sytuacje, które w świetle aktualnej wiedzy medycznej oraz wiedzy o laktacji zaliczyłyśmy do absurdów. Nie załamujcie się, czytając: śmiech to zdrowie!

Sytuacja: Kuzynka urodziła tydzień temu przez cc. Od kilku dni matka i dziecko są w domu. Mama ma wciągnięte brodawki. Chce karmić, ale mały wcale nie łapie piersi, a jak już się uda przysypia (ma żółtaczkę, był naświetlany w szpitalu). Kuzynka odciąga swoje mleko i podaje małemu z butelki. Robi to co 2,5 godziny. Dziś przyszła położna, która przedstawiła się jako „laktacyjna”, która nawet nie popatrzyła jak mały się przystawia. Powiedziała, że mama ma  odciągać max. 3 razy na dobę i skupić się teraz na wypłukaniu bilirubiny, a nie na karmieniu. Dodała, że jak ,,będzie silniejszy i mniej ospały, to nauczy się ssać.” Moim zdaniem, to, co mówi położna, to bzdury.

Komentarz: Niestety to kolejny przykład, gdy położne, chcąc zyskać klienta, podszywają się pod specjalistę ds. laktacji i swoimi „mądrościami” kładą laktację w okresie stabilizacji. Dziwny kraj, ta Polska, w którym Ministerstwo Zdrowia usilnie przekonuje, jak to dobrze wyszkolone są położne i że konsultanci laktacyjni są nikomu nie potrzebni. Życie pokazuje coś zupełnie innego.


Sytuacja: Matka poskarżyła się pediatrze, że dziecko ulewa. Pediatra polecił, aby karmiła krótko, tylko 2-3 minuty, jedną piersią na jedno karmienie. Matka zgłosiła się do poradni laktacyjnej po miesiącu.

Komentarz: Dziecko może mniej ulewa, ale laktacja całkowicie położona. Przyrost masy 14g/dobę. Warto dodać, że pierwsze 3 tygodnie matka walczyła o laktację, stymulowała, karmiła zawsze z obu piersi/karmienie, aby przyrost dziecka był prawidłowy. O co chodziło pediatrze? O szybkie wejście z mieszanką? czy nie wiedział, że ograniczanie czasu karmienia osłabia produkcję mleka?


Sytuacja: Alergolog z Warszawy powiedział matce rocznego dziecka z alergią na białka mleka krowiego, żeby zaprzestała karmienia piersią. Po pierwsze mleko matki nie ma żadnej wartości na tym etapie, a poza tym matka wytwarza do pokarmu przeciwciała i w ten sposób hamuje naturalną odporność dziecka.

Komentarz: Warto zajrzeć do badań polskich naukowców z Torunia dotyczących wartości mleka matek w drugim roku karmienia piersią! A co do reszty – szkoda gadać…


Sytuacja: LAKTOZA I GLUTEN W POKARMIE!

Mama 8 miesięcznego wcześniaka od kilku miesięcy jest na diecie bezmlecznej, bezjajecznej, bezglutenowej i bezlaktozowej. Walczyła o to, aby synek był karmiony piersią. Pierwsze miesiące były trudne, odciągała pokarm, uczyłyśmy chłopca ssania. Jako wcześniak miał problemy z trawieniem, ale rodzina jakoś dała radę. Doskonale rósł, przybierał po 60 g/dobę. Koszmar zaczął się, gdy około 5-tego miesiąca pojawiły się szorstkie policzki. Zbiegło się to z rozszerzaniem diety malucha, zgodnie z aktualnymi zaleceniami. Czterech pediatrów podtrzymało teorię uczulenia na białka mleka krowiego, jaja oraz gluten. Czwarty dołączył rozpoznanie – uczulenie na laktozę. Każdy kolejny ograniczał w diecie matki, co tylko się dało. Nikomu nie przeszkadzało natomiast, że dziecko w pierwszych tygodniach życia dostawało HMF do pokarmu, jak wiadomo produkt krowi. Wtedy reakcji nie było… Ponieważ matka schudła 8 kg, a chłopiec odmówił ssania piersi (dość typowy wynik stosowania diet eliminacyjnych), zadzwoniła po pomoc. Jakież było jej zdziwienie, gdy dowiedziała się, że laktoza z jej diety nie przechodzi do pokarmu itp.

Komentarz: Szanowny Panie Doktorze! Ja wiem, że fizjologia była na II roku studiów, ale czasem warto zajrzeć do notatek z nauk podstawowych…


Sytuacja: SZPITAL PRZYJAZNY DZIECKU

Zgodnie z zasadami taki szpital powinien stosować alternatywne w stosunku do butelki ze smoczkiem metody podawania pokarmu. Jeden ze szpitali w Szczecinie stosuje poza butelkami dokarmianie strzykawką. Jak to robią? Podają dziecku smoczek butelkowy i do niego wkładają strzykawkę. Twórczy personel, nie ma co…


Sytuacja: WIGILIJNY ABSURD!

Matka pyta położną środowiskową: Co z wigilią? Co mogę jeść? Odpowiedź położnej: Niech Pani je normalnie! A potem przez dwie doby odciąga i wylewa pokarm, bo będzie ciężkostrawny. No, a dziecku w tym czasie mieszankę…

Bez komentarza. Smacznego życzymy czytelnikom tej rubryki!


Sytuacja: PORADNIK DLA RODZICÓW WCZEŚNIAKÓW (Konsultacja merytoryczna STANDARDY MEDYCZNE)

Rozdział 4-żywienie.26.Dokarmianie i dopajanie. Między innymi: “Suplementacji wymagają także pociechy, które co prawda mogą i potrafią ssać, ale pokarm ich mamy ma niewystarczający skład (brakuje w nim pewnych składników odżywczych) lub gdy z jakichś przyczyn kobieta nie może karmić (nie wystąpiła laktacja, cierpi na zapalenie gruczołu sutkowego)”

Komentarz: agalaktogeneza to pojedyncze przypadki na świecie, zapalenie piersi nie jest wskazaniem do suplementacji. A najlepiej wmawiać mamom, że czegoś brakuje w pokarmie. Ciekawe czego?

27.Alergia pokarmowa. Między innymi: Samodzielna dieta eliminacyjna nie jest dobrym rozwiązaniem – zawsze warto się skonsultować z dietetykiem. Usuwając na własną rękę pokarm potencjalnie uczulający, mama może obniżyć podaż składników odżywczych potrzebnych maleństwu do prawidłowego rozwoju. Karmiąca powinna uważać jednak by nie spożywać zbyt wiele nabiału, czekolady, cytrusów i innych produktów, które najczęściej uczulają.

Komentarz: No to jeść ma ta matka czy nie jeść? a gdzie diagnoza? a gdzie leczenie dziecka? prosimy też autorów poradnika o dane, ile niemowląt w Polsce jest uczulonych na wymienione produkty. My nie zalecamy diet eliminacyjnych, bo nasza wiedza na ten temat jest całkowicie odmienna. Ale chętnie poznamy podstawy naukowe tych zaleceń.


Sytuacja: Matka po cięciu cesarskim. Inteligentna, oczytana. Wie, że laktogeneza II może być opóźniona. Stara się przystawiać dziecko jak najczęściej w pierwszych dobach po porodzie. Położne (nie jedna!) denerwują się na matkę: Po co Pani tyle trzyma dzieciaka przy piersi? Przecież on tylko smoczkuje! Szkoda czasu! I tak po cięciu nie ma pokarmu

Komentarz: Niestety coraz częściej matki wyprzedzają personel w wiedzy o laktacji, nawet o fazach laktogenezy potrafią wiedzieć. Trzeba uważać.


Sytuacja: Po wizycie w poradni metabolicznej z 8 miesięcznym synkiem w celu diagnostyki zaburzeń wzrastania. Dziecko ma już od miesiąca zarośnięte ciemiączko oraz odmawia jedzenia jakichkolwiek pokarmów uzupełniających, były wielokrotne próby metody BLW. W poradni przyjęła chłopca z rodzicami Pani doktor i Pani dietetyk. Diagnozy nie postawiono, natomiast wydano ścisłe zalecenia: „Ma Pani za mało pokarmu, proszę ograniczyć karmienie piersią, zamiast posiłku z piersi należy postawić miseczkę z jedzeniem i tak długo karmić aż dziecko zje, najlepiej niech karmi tata”. Matka zapytała, czy może być siostra, bo mąż pracuje, padła odpowiedź, że nie, ponieważ siostra też ma piersi?!

Komentarz: Wszystkim babciom – mastektomię!!! Na NFZ oczywiście.


Podczas tej samej wizyty dziecko zostało zważone w ciekawy sposób: polecono ojcu wejść na wagę z ubranym dzieckiem, potem wszedł sam, na koniec odjęto 100 g na rzeczy i pampers. W ten sposób otrzymano super wynik 9000g.Tydzień wcześniej masa ciała w Punkcie Laktacyjnym wynosiła 8490g. Pani doktor była zachwycona. Piękny wynik jak na “zbyt małą ilość pokarmu”, po prostu cud!  Zaznaczyła również, że matka ma dwoje dzieci i to które karmiła piersią TEŻ jest niejadkiem.

Komentarz: W ten sposób podtrzymuje się mity. Nie umiejąc ocenić faktów…


Sytuacja: Mama karmiąca opowiada o wizycie kontrolnej u pediatry. Chłopczyk 4 miesięczny, karmiony wyłącznie piersią na żądanie, przez ostatni miesiąc przybiera 36 g/ dobę. Pani doktor stwierdziła, że matka zjada za dużo słodyczy, skoro synek tak mocno tyje!?

Komentarz nadesłany: Czasem już ręce opadają, matka oczywiście w ogóle słodyczy nie je, odżywia się różnorodnie i zdrowo, to dopiero zagadka, dlaczego ten maluch tak rośnie, co?


Sytuacja: Fragment porad z gazety dla matek w sprawie zapobiegania kolkom: 1.Pilnuj, aby dziecko opróżniło do końca pierś. O wiele lepiej, jeśli dziecko najpierw wypije mleko z jednej piersi, a potem ewentualnie jeszcze trochę z drugiej niż gdyby miało najeść się. Mleko, jakie płynie na początku karmienia zawiera więcej cukru, który w nadmiarze może fermentować i powodować kolkę.
2. Rób przerwy na odbicie powietrza. Po każdych dziesięciu minutach ssania podnieś dziecko i potrzymaj je przez chwilę na ramieniu, aby odbiło powietrze. Zrób to też już po karmieniu.
3. Przyjrzyj się swojej diecie Ogranicz ostre przyprawy, kawę, czekoladę, a także potrawy wzdymające, np. kalafior czy brukselkę. Kolka może być też jednym z objawów alergii pokarmowej, ale tę dolegliwość możemy podejrzewać tylko wtedy, gdy oprócz kolki pojawiają się też inne symptomy, np. zmiany skórne. 4. Uwaga! Picie nadmiernej ilości ziółek na laktację (więcej niż trzy kubki dziennie) także może wywoływać u dziecka wzdęcia i bóle brzuszka!

Komentarz: No i jak te nasze mamy mają nie być skołowane jak dziennikarze takie bzdury piszą. Przez grzeczność nie powiemy z jakiej gazety…


Sytuacja: Matka 4-miesięcznego dziecka jest na diecie eliminacyjnej zaleconej przez pediatrę z powodu rzekomej alergii na białka mleka krowiego u dziecka. Matka od 3 miesięcy nie je żadnego nabiału, jaj, pieczywa glutenowego, wołowiny, większości warzyw, owoców. Jest wykończona. W ostatnim miesiącu dziecko słabiej przybrało na wadze. Tenże pediatra zalecił podawanie dziecku mieszanki Bebilon, która jak wiemy jest produktem zawierającym właśnie białka mleka krowiego. Matka dalej pozostawała na owej diecie.


Sytuacja: Na oddziale położniczym matki dowiadują się, że: Nie wolno jeść żadnych surowych warzyw i owoców, szczególnie pestkowych, cytrusów. Nie wolno soków w kartonach, kalafiorów, kapusty, fasoli. Aby dziecko nie miało kolek i alergii najlepiej również nie pić mleka, nie jeść czekolady, jajek, soi, ryb – mówi personel i wręcza listę zakazanych produktów w czasie karmienia pt. Dieta matki karmiącej.

Komentarz 1: nie ma żadnych dowodów naukowych na to, że unikanie pewnych produktów przez matkę chroni dziecko przed alergią.

Komentarz 2: Matka karmiąca jest na ogół młodą, zdrową kobietą i powinna odżywiać się normalnie i zdrowo. Diety są dla ludzi chorych…


Sytuacja: Oddział położniczy. Konsultant na zwyczajowym „obchodzie laktacyjnym”. Po przywitaniu z matką w drugiej dobie po porodzie, m.in. zadaje pytanie, jak Pani zdecydowała się karmić dziecko? W odpowiedzi słyszy, że jak się uda, to piersią. (Z wywiadu nie wynika, żeby miało się coś nie udać.) Konsultant drąży, a dlaczego Pani tak myśli? Moje pierwsze dziecko się nie najadało. Rozpoczęto dokarmianie, bo dziecko po karmieniach z piersi płakało. Ja bardzo mało piję. Mój organizm nie przyjmuje odpowiedniej ilości płynów, żebym mogła wykarmić dziecko – takie rozpoznanie postawił pediatra opiekujący się dzieckiem. Czy dziecko miało kłopoty z przybieraniem na wadze? Nie, przybierało prawidłowo. Karmienie skończyło się w 6 tygodniu życia dziecka.


Sytuacja: Na oddziale Patologii Noworodka matka karmi dziecko mieszanką z butelki ze smoczkiem. Na szafce leży dobrej marki elektryczny osobisty laktator, którego matka miała używać wg wszelkich prawideł wiedzy laktacyjnej przekazanych dwa dni wcześniej przez konsultanta laktacyjnego jeszcze w oddziale położniczym. (Dziecko bezpośrednio po porodzie trafiło na PN i karmienie piersią było niemożliwe.) Na pytanie jaka jest przyczyna używania mieszanki, a nie własnego pokarmu odpowiada, że ma za mało pokarmu. Na pytanie jak sobie radzi z odciąganiem, odpowiada, że pielęgniarki powiedziały jej, żeby nie używała tak często laktatora, bo będzie miała kłopot z piersiami… i dużą ilością pokarmu.


Sytuacja: Na oddziale położniczym jednego z poznańskich szpitali położne roznoszą butelki z mieszanką gotowe do użycia i wkładają każdemu dziecku do łóżeczka. Robią to kilka razy dziennie jako rutyna stosowana na tym oddziale. Zapytane, dlaczego tak trzeba odpowiadają, że zawsze taka porcja może się matce przydać. Bo może dziecko będzie płakało albo będzie niespokojne, albo pokarmu nie będzie…

Komentarz: I kto tu mówi o terrorze laktacyjnym? To uzależnianie dzieci od mleka modyfikowanego jest takie subtelne, bez presji, dla dobra matki…


Sytuacja: Przychodzę do pacjentki w 4 dobie po porodzie do domu. Mega obrzęk piersi, jak 20 lat pracuję nie widziałam jeszcze takiego. Oglądam piersi, zajmuję się matką. Nagle widzę, że w drugim pokoju babcia karmi dziecko z butelki, jak się okazuje sztuczną mieszanką (!?). Nie mogąc zrozumieć logiki tego postępowania pytam, dlaczego matka nie odciąga mleka 1. żeby odbarczyć piersi 2. do nakarmienia dziecka. Słyszę odpowiedź: w szpitalu powiedzieli, że ja nie mam pokarmu i karmić nie będę piersią. Więc karmimy niestety sztucznie. No, a piersi to tak po porodzie obrzękły…


Sytuacja: Matka karmi dziecko piersią 19 miesięcy. Chce zakończyć karmienie i zgłasza się do lekarza ginekologa, żeby powiedział jej jak ma to zrobić. Ginekolog zaleca: proszę odciągnąć pokarm do końca, ściśle zabandażować piersi i nosić bandaż 24 godziny na dobę (nie wiadomo przez ile dni). Matka dzwoni do poradni laktacyjnej po 4 dniach i prosi o pomoc, ponieważ zdejmuje bandaże tylko do umycia się, piersi ją bolą, są nabrzmiałe, skóra pod bandażami swędzi, boi się, że dostanie zapalenia piersi. Ma już dość tych bandaży!!! Otrzymuje zalecenia dotyczące niefarmakologicznego hamowania laktacji i jest szczęśliwa po upewnieniu się, że na pewno może pozbyć się tych bandaży (co czyni jeszcze w trakcie rozmowy telefonicznej).


Sytuacja: Przychodzę na dyżur rano, koleżanki na raporcie zdają, że jedno z dzieci karmione jest mieszanką, ponieważ matka ma twarde piersi i nic z nich nie leci (5 doba po cięciu cesarskim). Dziecko zagorączkowało nie przybrało na wadze mówi Pani doktor, co to może być pyta mnie pani doktor, jeżeli z piersi nic nie leci. Od pacjentki dowiaduje się jak postępowano w tej sytuacji, matka płacze, mówi, że ma już dosyć wszystkiego, ale po chwili opowiada: dzień wcześniej poczuła że coś jest nie tak z piersiami, zaczynają robić się twarde (po cięciu od samego początku karmiła piersią), poprosiła o radę, dostała laktator. Gdy piersi zaczęły boleć i zrobiły się twarde, przyszła położna i zaczęła jej forsownie masować piersi, matka mówi że był to potworny ból, dostała oxytocynę dziecko nie było przystawiane, a laktator nie odciągał ani kropli, w końcu wpadli na pomysł żeby ojciec dziecka zaczął ssać jej pierś, niestety bez skutku, płakała, była zagubiona, dostała Bromergon (lek hamujący laktację).

Komentarz 1:  A gdyby byli na kursie lub chociaż poczytali naszą stronę, to by wiedzieli, jak się postępuje w obrzęku piersi.

Komentarz 2: Dla każdego kto forsownie masuje piersi w laktacji – kryminał! To samo dla tego, kto podaje leki hamujące laktację, bo nie umie wyleczyć obrzęku!


Sytuacja: Matka zgłasza się do pediatry na wizytę kontrolną. Okazuje się, że dziecko przybrało przez ostatni miesiąc 450 gram, czyli średnio 15 gram/dobę. Pediatra pyta, czy dziecko płacze. Ano płacze, odpowiada matka. Zaleca 8 razy dziennie po 100 ml mieszanki. Uzasadnia: dziecko słabo rośnie, źle wygląda, płacze, to z pewnością nie ma Pani pokarmu. Matka totalnie zestresowana po wizycie, po drodze już kupuje mieszankę.

Komentarz 1: Zanim podasz pełną, dobową dawkę mieszanki pomyśl, czy nie można poprawić laktacji! 15 gram/dobę to jeszcze nie niedożywienie, to dopiero słaby przyrost. czyli szansa na karmienie tylko piersią bardzo duża.

Komentarz 2: Firma X produkująca mieszankę Y jest bardzo zadowolona z pediatry.


Sytuacja: Oto fragment instrukcji obsługi laktatora elektrycznego dostępnego w polskich aptekach, cena ok 300 zł: „Wskazówki dotyczące wyciskania mleka:

– Gruczoł sutkowy nie jest dobrze rozwinięty tuż po porodzie, dlatego ilość mleka może być wtedy niska. Należy postępować zgodnie z zaleceniami lekarza na tym etapie. Po kilku dniach, piersi będą puchły i zaczną wydzielać mleko.

-Należy skonsultować się z lekarzem lub położną jeśli pojawi się zapalenie lub brodawki są płaskie/wklęsłe -Zaprzestań korzystania z tego produktu i skonsultuj się z lekarzem, jeśli ręczne ściśnięcie piersi nie powoduje wyciśnięcia mleka -Masaż piersi lub pokrycie piersi ciepłą, wilgotną szmatką przed wyciskaniem mleka może zwiększyć wydzielanie mleka -Należy unikać zbyt częstego produktu”

Komentarz: Auuuuuuuuuuuu!


Sytuacja: Pierwszy kontakt skóra do skóry po CC w jednym z warszawskich szpitali. Ucieszyłam się bardzo. Mój zapał jednak osłabł znacznie, kiedy się okazało, że mamie tuż przed położeniem dziecka na pierś założono kapturek, bo przecież ma „beznadziejne brodawki”. Swoją drogą brodawki wysuwają się elegancko przy teście szczypnięcia.


Sytuacja: Matka karmiąca 4 – miesięczne niemowlę zauważyła, że ma mniej pokarmu. Dziecko niechętnie je, puszcza pierś, odwraca się. Pierwsze miesiące przybiera po 30-40g/dobę, ostatnie 3 tygodnie 13g/dobę. Matka szczupła. Od urodzenia dziecka na diecie: bułka, wędlina, ryż, kurczak, królik. Żadnych owoców, żadnych warzyw, bez nabiału i jaj. Tak zaleciło 3 pediatrów, ponieważ dziecko miewa wyprysk wokół brwi…

Komentarz1: Dręczenie matek dietami bez wskazań kończy się obniżeniem laktacji i niechęcią do piersi.

Komentarz 2: Proponujemy tę dietę owym 3 pediatrom.


Sytuacja: W piątej dobie zlecono matce karmienie noworodka przebywającego w szpitalu w następujcy sposób: obie piersi do końca, potem 60 ml odciągniętego mleka, a potem mleko modyfikowane do syta. za trzy godziny znowu to samo. Matka obliczyła, że dziecko zjadało około 110 ml oraz pokarm z obu piersi!
Komentarz: Wzór na pierwsze 7 dni karmienia to (n-1)x 10 ml. Chcąc wiedzieć ile dziecko zjada z piersi i czy wymaga dokarmiania odciąganym mlekiem mamy można wspomóc się testem wagowym, jeśli obserwacja umiejętności ssania jest niewystarczająca.

Sytuacja: Matka karmiąca 2 mc dziecko ma od 5 dniu zastój pokarmu w prawej piersi. Objawy bólowe minęły, ale została w piersi niepokojąca ją „gula”. Za poradą położnej poszła wykonać USG. Pani dr wykonująca badanie stwierdziła, że to guz złośliwy, poprzerastany naczyniami i skierowała na biopsję grubo igłową. Matka poszła do innego lekarza, który stwierdził, że to jest torbiel mleczna po zastoju. Skołowana kobieta udała się do Onkologii na wyznaczony termin biopsji. Zanim wykonano zabieg kazano matce 6 dni tylko odciągać mleko, nie karmić (?). Wykonano zabieg biopsji grubo igłowej stereoskopowej z próżniociągiem pobierając 4 wycinki. Po zabiegu nie mogła karmić, bo mleko  było podbarwione krwią. laktacja bardzo osłabiła się, dziecko bardzo słabo przybierało. Wynik biopsji: torbiel mleczna. Po tygodniu w miejscu pobrania materiału utworzył się ropień. Dr wykonujący USG tym razem rozpoznał torbiel mleczną. Pewnie by się zdziwił, gdyby zobaczył, że dzień później ropień samoistnie przebił się do skóry.
Komentarz: Torbiel mleczna (galactocele) jest częstym zejściem zapalenia/zastoju. Mała nie wymaga interwencji. Większa opróżnienia i pobrania badań. Gdyby tak postąpiono inwazyjną diagnostykę można by było odroczyć lub zaniechać. Matka uniknęłaby komplikacji i kolejnej nietrafionej diagnozy. Badanie USG jest badaniem dodatkowym. Decydująca dla rozpoznania jest klinika. 40% ropni może przebiegać bez gorączki.